Translate

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Iron Man 3 (2013)








gatunek: Akcja Sci-Fi (u mnie znajdziesz w etykietce superbohaterowie)
produkcja: ChinyUSA
premiera: 9 maja 2013 (Polska) 18 kwietnia 2013 (świat)
reżyseria: Shane Black
scenariusz: Drew Pearce, Shane Black







Dziś czas na Iron Mana:D Wczoraj wreszcie go obejrzałam i chyba jestem zadowolona. I troszkę zawiedziona też, bo wygląda na to, że części czwartej już nie będzie. Choć i w tym jest dobra strona. Czwarta część mogłaby okazać się klapą a szkoda byłoby zepsuć tak udaną trylogię. Pozostaje mi pocieszyć się myślą, że Tony Stark przyśni mi się w nocy, albo zobaczę go w kolejnej części Avengersów.
Swoją drogą to dość nietypowy superbohater. Nie znam ich wielu, zapewne większość chłopców w wieku szkolnym pochwaliłoby się znacznie większą znajomością postaci komiksowych będących potencjalnymi superbohaterami, ale skupię się na tych "podstawowych". Batman jest raczej grzeczny, tylko odgrywa rolę rozkapryszonego bogacza będąc w "cywilu", a tak naprawdę to poważny i rozsądny człowiek. Kapitan Ameryka to już w ogóle ugrzeczniona wersja superbohatera, właściwie bez skazy. Teraz Spiderman. Dzieciak, nastolatek który bierze na siebie odpowiedzialność wyłapywania przestępców. No złoty chłopiec. Każda matka chciałaby takiego szlachetnego dla swojej córki. Thor to w ogóle jeden z tych boskich klimatów, chyba musi się trzymać przykazań czy coś. Hulk jest zmutowany troszkę ale jak już się wyżyje jako zmutowana zielona bestyjka to jest z niego całkiem pożądny obywatel. I na pewno nie zalega z podatkami.
No to takie przykłady podałam dla porównania. No bo tak się zastanawiamnad tym Tonym i wychodzę z założenia, że mama go wychowała na bardzo samolubnego, aroganckiego, pospolitego palanta, który ma w nosie wszystko i wszystkich a jego pomoc innym ogranicza się do tego, że walczy głównie wtedy gdy ktoś z wrogów wjedzie mu na ambicję. Oczywiście są wyjątki. Ale ogólnie rzecz biorąc Iron Man gwiazdorzy a i tak go kochamy. Ale nie martwmy się tym, w życiu też tak jest. To normalne.
Wracając do filmu. Ciekawy, zabawny, zaskakujący i przyjemny. Polecam nie tylko dla fanów Roberta Downeya Jr. i Gwyneth Paltrow.


sobota, 11 stycznia 2014

Niemożliwe (2012)






gatunek: Katastroficzny
produkcja: Hiszpania, USA
premiera: 25 stycznia 2013 (Polska) 9 września 2012 (świat)
reżyseria: Juan Antonio Bayona
scenariusz: Sergio G. Sánchez






 Tak.. niemożliwe jest, że ten film jest tak dobry. Niemożliwym jest też to, że debiutujący młody aktor był tak bardzo przekonujący. Niemożliwie dużo łez wylałam oglądając 114 minutowe zmagania kilkorga ludzi przeżywających najgorszy dramat w swoim życiu. No i niemożliwym wydaje się fakt, że to wszystko działo się naprawdę.
Niesamowite jest to, że filmy katastroficzne wzbudzają ogromne zainteresowanie. Nie wiem co innych przyciąga w takich filmach ale ja osobiście oglądam je by uświadomić sobie jak wiele nieszczęść spotyka ludzi na całym świecie. Okrutna bywa Matka Natura dla człowieka, ale może jest to swego rodzaju kara za nasze niedbalstwo i egoizm?
Wracając do filmu. Jest to historia rodziny, która przeżyła falę tsunami w Tajlandii w 2004 roku. Woda ich rozdzieliła na kilka wypełnionych strachem, bólem i niepewnością dni. Na szczęście nawet w prawdziwym życiu zdarzają się happy endy. Jeśli chcecie podziwiać hart ducha, niezłomność bohaterów i poturbowanych Naomi Watts i Ewana McGregora to ten film wam się spodoba. Wielkie uznanie dla debiutującego Toma Hollanda. Polecam.


czwartek, 9 stycznia 2014

Wiecznie żywy (2013)












gatunek: Romans
produkcja: USA
premiera: 1 marca 2013 (Polska) 16 stycznia 2013 (świat)
reżyseria: Jonathan Levine
scenariusz: Jonathan Levine





Zaraza zamieniająca ludzi w zombie, ubrudzone krwią obrzydliwe umarlaki chodzące jak na spowolnionym filmie, krwawe jatki ble ble ble ble...To właśnie wszyscy znamy z filmów o tematyce zombie. Dla mnie osobiście - nieudane horrory ze zbyt dużą ilością sztucznej krwi. Ten film znalazłam szukając komedii romantycznej, tudzież romansu. I choć niezbyt byłam do niego przekonana to postanowiłam go obejrzeć. No i dobrze zrobiłam bo zaskoczył mnie i to bardzo pozytywnie. Jest zabawny, pełen śmiesznych sytuacji, są tu również wątki romantyczne i jakieś dramatyczne też się znajdą. Po prostu film jest dobry:D
Poznajemy tu zombiaka (Nicholas Hoult), który od razu informuje nas o swoim światopoglądzie (bo o dziwo takowy posiada) i o tym, że zna tylko pierwszą literę swojego dawnego imienia i jest to "r". To byłoby na tyle informacji z jego przeszłości. Dowiadujemy się od niego jak spędza dzień, że ma kumpla, z którym czasem "rozmawia", mieszka sobie w samolocie na lotnisku i kolekcjonuje płyty winylowe.
Jednego dnia Er spotyka Julie (Teresa Palmer) - śmiertelniczkę i śmiertelnie się w niej zakochuje. O dziwo z czasem miłość zostaje odwzajemniona. I następuje przełom - relacja tych dwojga sprawia, że Er zaczyna wracać do żywych. Dosłownie. Problemem może być jedynie ojciec Julie, wojskowy uwielbiający eliminować umarlaków i wyższa forma zombie tzw. szkielety.
Film trzeba zobaczyć, żeby poczuć ten świetny i niepowtarzalny klimat. Zachęcam bardzo bardzo:D